Cooking is about passion, so it may look slightly temperamental in a way that it's too assertive to the naked eye.
Read more at http://www.brainyquote.com/quotes/quotes/g/gordonrams455549.html#jp4skQ75aZLpD7Lk.99
Cooking is about passion, so it may look slightly temperamental in a way that it's too assertive to the naked eye.
Read more at http://www.brainyquote.com/quotes/quotes/g/gordonrams455549.html#jp4skQ75aZLpD7Lk.99
Cooking is about passion, so it may look slightly temperamental in a way that it's too assertive to the naked eye.
Read more at http://www.brainyquote.com/quotes/quotes/g/gordonrams455549.html#jp4skQ75aZLpD7Lk.99
Cooking is about passion, so it may look slightly temperamental in a way that it's too assertive to the naked eye.
Read more at http://www.brainyquote.com/quotes/quotes/g/gordonrams455549.html#jp4skQ75aZLpD7Lk.99
Cooking is about passion, so it may look slightly temperamental in a way that it's too assertive to the naked eye.
Read more at http://www.brainyquote.com/quotes/quotes/g/gordonrams455549.html#jp4skQ75aZLpD7Lk.99
Cooking is about passion, so it may look slightly temperamental in a way that it's too assertive to the naked eye.
{Gordon Ramsay}
Wbrew pozorom ten blog nadal funkcjonuje. Splot wydarzeń i ogólny plan codzienny nie sprzyjały mu ostatnio, ale może w końcu uda się to zmienić. :) A więc return!
Czas blogowej próżni nie był jednak marnowany, o nie! Moja kuchnia zyskała nowe oblicze i robota planetarnego, dzięki którym aż chce się działać. I się działa. Tylko efekty ciężko to uchwycić w kadr, bo gdy wracam z pracy, jest już zupełnie ciemno, a na drugi dzień są już przecież zjedzone...
W tym 'offblogowym' czasie z fascynacją śledziłam też dwa świetne cykle programów kulinarnych. Nawet gdy się gotuje na co dzień, eksperymentuje, okazuje się, że czasem umykają nam dwie rzeczy: podstawowe zasady i wiedza na temat sprzętów i produktów kulinarnych oraz prostota. Brniemy w kulinarne wyzwania, eksplorujemy wyszukane i pracochłonne techniki, a podstawy oraz czyste smaki gdzieś umykają.
Dlatego osobiście i subiektywnie polecam 2 serie. 2 kucharzy, których bardzo lubię za pasję (którą każdy wyraża na swój sposób) i sposób dzielenia się nią za pośrednictwem medium jakim jest telewizja.
Gordon Ramsay's Ultimate Cookery Course (KLIK)
Oprócz 100 prostych przepisów na niezwykle aromatyczne dania, Mr Ramsay serwuje nam wiedzę z zakresu ostrzenia noży, krojenia warzyw, wyboru składników i kuchennych utensyliów...
Chyba najlepszą rekomendacją tej serii jest to, że podczas oglądania, moje ślinianki pracują na pełnych obrotach. I to nawet wtedy, gdy jestem najedzona. Zresztą w praktyce i rzeczywistości nie jest inaczej...
Makaron z anchovies, chilli, oliwkami, kaparami i pomidorami, którego przygotowanie zajmuje 15 minut, jest obłędny, a zapiekanka pasterska, którą po obejrzeniu tej serii serwuje Pan Mąż wszystkim smakuje.
How to cook like Heston (KLIK)
Cooking is about passion, so it may look slightly temperamental in a way that it's too assertive to the naked eye.
Mr Blumenthal w arcyciekawy sposób i ze swoistym 'naukowym zacięciem' wyjaśnia nam specyfikę konkretnych produktów. Daje nam wskazówki, jak się z nimi obchodzić i wyjaśnia, że najważniejszym narzędziem w kuchni jest... termometr kulinarny. Więc jeśli jeszcze nie macie, koniecznie sprawcie sobie prezent.
Przypomniała mi się scena z rodzimego konkursu kulinarnego - 'Top Chef', gdzie profesjonaliści stoczyli nierówną walkę z jajkiem w koszulce. :) Okazuje się, że bez żadnych wirów wodnych i odrobiny octu, za to z pomocą talerzyka, można zrobić doskonałe jajo w koszulce. I to jak mówi Heston - "every single time".
A teraz coś śniadaniowego. Kto pamięta z dzieciństwa ryż na mleku? Wiele osób krzywi się na to wspomnienie, czemu się nawet nie dziwię - chłodna stołówka, wielka waza z mlekiem i pływającą w nim niewielką ilością 'zwykłego' ryżu.
Ale pomyślmy o innej sytuacji: chłodny i ciemny jesienny lub zimowy ranek. A na śniadanie gęsty, kremowy i aromatyczny pudding ryżowy. Zapach wanilii i cynamonu w powietrzu. Chrupiąca skórka cukrowa, chrupiące migdały, a w środku miękkie, gorące ryżowe ziarna. Ten pudding ma smak indyjskiego czaju, lodów waniliowych i budyniu migdałowego w jednym. Ktoś ma ochotę?
Aromatyczny pudding ryżowy (na bazie przepisu Gordona Ramsaya)
310ml (1,25 cup) pełnotłustego mleka
310ml (1,25 cup) słodkiej śmietanki
100g (0,5 cup) ryżu Arborio
4 łyżki cukru
1 laska wanilii
1 laska cynamonu
3 goździki
1/3 łyżeczki mielonego kardamonu
skórka otarta z pół limonki
1 żółtko
garść migdałów (uprażonych na patelni i posiekanych)
Używamy dużego rondla lub głębokiej patelni. Rozgrzewamy naczynie i wrzucamy do niego przełamaną laskę cynamonu, przeciętą i wydrążoną laskę wanilii oraz ziarenka, goździki i kardamon. Prażymy przez 30 sekund i zalewamy śmietanką oraz mlekiem. Dodajemy cukier oraz skórkę z limonki. Zagotowujemy. Zmniejszamy gaz tak, aby płyn delikatnie bulgotał i wsypujemy ryż. Gotujemy co jakiś czas mieszamy, aż ryż będzie miękki i wchłonie niemal cały płyn. Zajmuje to około 20 minut. W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni*. Z puddingu wybieramy laski cynamonu i wanilii, powoli i mieszając dodajemy do masy roztrzepane żółtko, mieszamy masę z migdałami, przekładamy do żaroodpornego naczynia. Wierzch posypujemy brązowym cukrem i odrobiną startej skórki limonki. Zapiekamy w piekarniku ok. 10 minut.
* Etap zapiekania można pominąć, ale dodaje on głębi smaku i tworzy lekko chrupiącą "skórkę".
A na koniec - moje małe 'Las Vegas', czyli jak się ratować, gdy w kuchni/jadalni nie ma nastrojowego światła punktowego. :)