The voice of the sea, speaks to the soul.
{Kate Chopin}
Kto śledził tego bloga, ten wie, że nie od początku pokojowi dziennemu pisana była plażowo-nadmorska (?) [bo jak najlepiej oddać w naszym języku ten piękny angielski przymiotnik coastal..?] stylistyka. Można to zobaczyć chociażby TU.
Kierunek ten został jednak obrany jakiś czas temu i tam właśnie żeglujemy. Póki co, to chyba taki stylistycznie docelowy port dla tego pokoju, gdyż coraz bardziej czuję, że to - jak mówi powyższy cytat - przemawia do mojej duszy.
Ostatnio w kącie dzięki pomocy Męża i wiertarki bez udaru (ech! = skracanie kołków rozporowych) zadomowiła półka w założeniu producenta łazienkowa (HJÄLMAREN), która od pierwszego wejrzenia nijak z łazienką mi się nie kojarzyła, bo od razu zwizualizowałam ją sobie na ścianie w pokoju.
Nie od dziś wiadomo zresztą, że najfajniej jest wykorzystywać różne meble i przedmioty w niekonwencjonalny sposób lub niezgodnie z zalecanym miejscem ich przeznaczenia. :)
Grunt to nie osiąść na pomysłowej mieliźnie!
PS. I jeszcze puszczam oko i uśmiech do Ani Scraperki, z której domu do mojego przywędrowały te świetne błękitne poduszki z pomponikami!