niedziela, 23 czerwca 2013

To był dobry weekend...


The only reason why we ask other people how their weekend was, 
is so we can tell them about our own weekend.
{Chuck Palahniuk}



Czasem wystarczy, że róże zakwitły we własnym ogródku. 
Że blisko na pola i że lipy pachną.
Że spotkało się ludzi, których akurat warto było spotkać.
I że ktoś coś zrobił z myślą o tobie.

Wtedy weekend kończy się uśmiechem.



Bransoletka z wełny - Konewka Szczęścia
Bransoletka z koralików - Ania E.


poniedziałek, 17 czerwca 2013

Opowiastka znad brzegu oceanu



Dawno, dawno temu, żył sobie pewien mądry człowiek, który chodził nad ocean, by tam pisać. Miał zwyczaj spacerować po plaży, zanim rozpoczął pracę.

Pewnego dnia, gdy szedł wzdłuż brzegu, spojrzał w dół na plażę i zobaczył postać ludzką poruszającą się jakby w tańcu. Uśmiechnął się do siebie na myśl o kimś tańczącym od zarania dnia i przyspieszył kroku.

Gdy podszedł bliżej, zauważył, że postać, którą widział to młody mężczyzna i że to, co robił, nie było wcale tańcem. Mężczyzna ten schylał się, zbierał drobne przedmioty i rzucał je do oceanu.

Mędrzec podszedł jeszcze bliżej i zawołał: "Dzień dobry! Czy mogę zapytać, co właściwie robisz?"

Młody człowiek zatrzymał się, spojrzał w górę i odpowiedział: "Wrzucam rozgwiazdy do oceanu."

"Muszę więc zapytać, dlaczego wrzucasz rozgwiazdy do oceanu?" -  mędrzec był nieco zaskoczony.

Młodzieniec odparł: "Słońce wschodzi i nadchodzi odpływ. Jeśli ich nie wrzucę, one umrą."

Słysząc to, mądry człowiek powiedział: "Ale młody człowieku, czy zdajesz sobie sprawę, że plaża ciagnie się kilometrami, a tych rozgwiazd jest pełno co krok? To co robisz, prawdopodobnie nie ma większego sensu!"

Na to młody mężczyzna pochylił się, podniósł kolejną rozgwiazdę i wrzucił ją do oceanu. Kiedy ta dotknęła wody, powiedział: "Dla tej jednej to ma sens."
{Loren Eiseley}


A poniżej kilka nowych zdobyczy dekoracji i drobiazgów, które mają skierować mój pokój dzienny w stronę morza, plaży i stylu Hamptons, który mnie ostatnio fascynuje.



czwartek, 6 czerwca 2013

Wisiadełko i kocia mądrość




Night air has the strangest flavour
Space to breathe it, time to savour
All that night air has to lend me
Till the morning makes me angry
{Jamie Woon}




Przypływ popołudniowego ciepła, szparagi na obiad i zapach rozkwitającej lawendy wprawiły mnie w błogi nastrój. Jednak nie leniwy, a twórczy. Kot rozłożył się na nagrzanej posadzce balkonu i nie zamierzał się nigdzie ruszać z wybranej przez siebie plamy słońca.
Postanowiłam pójść w jego ślady i również nigdzie się nie ruszać.
W końcu któż zna się lepiej na metodach relaksowania niż kot?
W takie popołudnie mój kot na pewno nie wybrałby wylewania siódmych potów w dusznej sali do ćwiczeń.
Kolektywne pedałowanie w rytm szalonej muzyki zamieniłam więc na chmurę ścinków i nitek unoszących się w powietrzu z wydzieranych pasów materiału.
Całkiem relaksujące zajęcie.


I całkiem sympatyczny efekt.



Składniki na jedną powietrzną ozdobę:

*elastyczna listwa do uformowania obręczy
*kawałki dwóch starych bluzek i jednej firanki 
*trochę sznurka, nitki i taśmy klejącej
*słoneczne popołudnie na balkonie