If you have figs in your knapsack, everyone will want to be your friend.
{Albanian proverb}
O pewnych rzeczach po prostu nie ma co wiele mówić.
Figi dzieciństwa to chrzęszczące w zębach pestki suszonych (czasami przesuszonych), dziwnych kawałeczków odrywanych od klejącego się okręgu.
Figi dorosłości to już zupełnie co innego. Choć mam wrażenie, że mija raptem kilka lat, odkąd są powszechnej dostępne nie tylko w delikatesach, ale też w marketach czy na targach.
Może nie dorównują tym, które widziałam na tureckich straganach i aż przystanęłam, żeby się napatrzyć, ale zdecydowanie dobrze, że są. Bo jak dla mnie to jeden z bardziej wyśmienitych i niepowtarzalnych smaków. Nie wymagają wielu zabiegów, jedynie kilku dodatków, które pomogą stworzyć deser prosty, a jednak doskonały.
Figowy podwieczorek dla dwojga:
6 dojrzałych średniej wielkości fig
czubata łyżka masła
brązowy cukier trzcinowy (Dry Demerara), ok. 3 łyżeczek
pół łyżeczki cukru waniliowego
pół łyżeczki cynamonu
kubeczek (200g) słodkiej, tłustej śmietanki, dobrze schłodzonej
mielony kardamon
Masło ucieramy z cukrami i cynamonem na pastę. Figi myjemy, rozcinamy na krzyż od góry i napełniamy maślaną pastą. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza przez ok. 15 minut (aż figi będą bardzo miękkie, a cukier skarmelizowany). Podajemy z ubitą śmietanką, posypane kardamonem.
Dominiko, jaką Ty nam dziewczyno słodycz od rana zaserwowałaś... Ach.... cudowne! :)
OdpowiedzUsuńA ja u nas świeżych fig jeszcze nie widziałam, może źle szukam...?
pozdrowionka!
(p.s. Nie mogłabyś zrezygnować z weryfikacji obrazkowej,Dominiko...?)
O Kochana, nawet nie wiedziałam, że ona funkcjonuje... zaraz się przypatrzę i usunę przeszkody! ;)
UsuńGotowe - usunięta! :)
UsuńJakie cudne:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny deser.
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńA jak się przepięknie na zdjęciu prezentują!!! Przyznam, że jeszcze nie jadłam prawdziwej figi, jedynie suszoną, lecz ta nie przypadła mi do gustu ;-).
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj świeżej - moim zdaniem to zupełnie inna bajka! :) A jak nie przypadnie do smaku - to zawsze jakies doświadczenie kulinarne... :)
UsuńBajeczny ten podwieczorek ! Chętnie bym się przyłączyła, a ja moją ostatnią figę zjadłam z owsianką na śniadanie :D
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam,że figi są jednymi z najpiękniejszych owoców,cudne!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Są bardzo fotogeniczne... :)
UsuńOh, aż mi się słabo robi jak to widzę : )
OdpowiedzUsuńWygląda jak ... sama nie wiem, wspanialne wygląda !
:) Och jak miło, wygląda jak ... figa?
UsuńAle ja też sama nie wiem, czy bardziej lubię na nie patrzeć, czy jeść...
Oj ja też ostatnio z figami eksperymentuje :) Pycha!
OdpowiedzUsuńZ figą nie muszę nic robić, wolę zjeść taką w najprostszej postaci. Mimo wszystko podoba mi się Twój pomysł! A na to zdjęcie z figą wypełnioną śmietaną nie mogę przestać patrzeć!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! U mnie na podwieczorek też ostatnio były figi, tylko że na surowo i z serkiem mascarpone:) Polecam!
OdpowiedzUsuńDziękuję, warto spróbować na surowo (miałam przed tym do tej pory pewne opory...)
UsuńChętnie spędziłabym tak podwieczorek :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i absolutnie boski deser :).
OdpowiedzUsuńOh boy, those look totally scrumptious:) Now I am totally craving them. Stunning photographs, sweetie. Kisses
OdpowiedzUsuńThank you and kisses back!
Usuńpiękne zdjęcia! Super blog, będę zaglądać częściej :):)
OdpowiedzUsuń