Let's face it, a nice creamy chocolate cake does a lot for a lot of people; it does for me.
{Audrey Hepburn}
I już sobie pomyśleli: No wysokie ma mniemanie, zniewalające babeczki... ho, ho!
Ale cóż, fakt jest faktem.
Za pierwszym razem dobrnęłam do połowy babeczki. Za drugim (następnego dnia i mimo całej swej słodko- i czekoladolubności) dałam za wygraną po jednej. Więc tak to jest, zostać pokonanym przez własnoręcznie wykonaną babeczkę...
Mimo to, bardzo mnie ta porażka uradowała, bo przesądziła o sukcesie babeczki jako takiej.
No już, do sedna. To są jedne z najlepszych babeczek jakie popełniłam w mej dotychczasowej karierze i czuję się usatysfakcjonowana, bo to tak, jakby otrzymać wiadomość: 'YOU ENTERED THE NEXT LEVEL'. Tym bardziej, że moja babeczkowa miłość płynie sinusoidalnie... Jednak Linda prowadząca blog Call me cupcake! prezentacją swoich dokonań skutecznie zachęciła mnie do powrotu do babeczkowych eksperymentów. Nawet BARDZO skutecznie!
Babeczki są jednymi z najsłodszych i najintensywniejszych czekoladowo, jakie przydarzyło mi się jeść.
I chyba każdy od czasu do czasu ma ochotę na takie starcie z czekoladowością absolutną. W tym przypadku doprawioną jeszcze nutą kawy.
Ciasto babeczkowe na 6 dużych babeczek
50g masła
łyżeczka cukru waniliowego
150g mąki
50g prawdziwego, ciemnego kakao
125g cukru pudru
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
ok.25g ciemnej czekolady 70% kakao, startej na tarce (po prostu użyłam dwóch rządków z jednej z dwóch tabliczek przeznaczonych na krem)
1 jajko
śmietanka słodka 30%
ok. 100ml espresso (użyłam parzonego w kafeterce)
Krem (ciężki i słodki, uwaga na niekończące się próbowanie w trakcie przygotowywania...)
250g miękkiego masła
175g ciemnej czekolady 70% kakao
175g cukru pudru
2 czubate łyżki ciemnego kakao
1 łyżeczka cukru waniliowego
3 łyżki espresso
Aby przygotować ciasto na babeczki należy sklarować masło z cukrem waniliowym, a w misce przesiać suche składniki. W osobnym naczyniu (najlepiej miarce) roztrzepać jajko i dopełnić śmietanką tak, by uzyskać 100ml płynu. Połączyć ze schłodzonym masłem i espresso. Płynną mieszaninę, dokładnie połączyć ze składnikami suchymi. Masę wyłożyć do formy z papilotkami i piec ok.20 minut w temperaturze 180 stopni.
Babeczki wyjąć i ostudzić. Ja studziłam babeczki 'do góry nogami', na desce, ponieważ wyrosły, a chciałam mieć dobre, dosyć płaskie 'podłoże' po krem.
A na krem... Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Masło ucieramy mikserem do białości, po czym stopniowo dodajemy przesiane razem cukier puder i kakao. Łączymy z roztopioną, przestudzoną czekoladą. Na koniec do kremu dodajemy cukier waniliowy i espresso. Ubijamy przez chwilę. Krem jest tłusty i zwarty, znakomicie się nadaje do dekorowania przy użyciu rękawa cukierniczego.
Mimo to, po udekorowaniu babeczek do zjedzenia 'natychmiast', krem - już w rękawie - za radą Viridianki zapakowałam w szczelny woreczek i schowałam do lodówki (resztę babeczek dekorowałam następnego dnia, ale krem musiał chwilę odtajać w temperaturze pokojowej, a raczej kuchennej...).
Cudne! Chętnie wypróbowałabym tą najintensywniejszą czekoladową babeczkę:)
OdpowiedzUsuńjakie profesjonalne kremowe wywijasy :D ja wyprobuje na pewno :) i absolutnie zgadzam sie z Audrey ;)
OdpowiedzUsuńPięknie ujęty ten krem na zdjęciach. Co to by było za życie bez czekolady :))
OdpowiedzUsuńRrrany, jakie apetyczneee cuda!
OdpowiedzUsuńPiękne. tylko tyle i aż tyle:)
OdpowiedzUsuńto najpiękniejsze zdjęcia muffinów jakie widziałam - no chyba jak już będę miała nową kuchnie to wydrukuje plakat z tym pierwszym i będę sączyć ślinę cały czas - cudowne!!!!!
OdpowiedzUsuńOch to naprawdę OGROMNY komplement, dziękuję Kasiu, nawet jak go nie powiesisz ;). I wszystkim fajnym dziewczynom za komentarze, bo przez to chce się działać i robić więcej... JUPI!
Usuńja też nie widziałam nigdy AŻ TAK pięknych zdjęć muffinów!!
Usuńboskie są <3
w takim razie i ja dziękuję za komplement, bo powodowanie, że komuś się chcę i się cieszy jest równie miłe jak to co czuję osoba, która działa i się z tego cieszy :D
UsuńObłęd! Cudowne. Aż brak mi słów Dominiko :) Dodaję do swojego pliku - do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńTa babeczki tak obłędnie się prezentują, są tak apetyczne, że z chęcią bym porwała jedną. :)
OdpowiedzUsuńOjej, co za cuda! Ja nawet nie byłabym w stanie zrobić chociaż podobnych...
OdpowiedzUsuńNie mów 'NIE', próbuj, trzymam kciuki!
Usuńwow! Babeczka przez duże B!
OdpowiedzUsuńO matulu, jakie cuda*_*
OdpowiedzUsuńTen krem na wierzchu po prostu poezja;)
OdpowiedzUsuńWszystkim Wam dziękuję za słowa uznania wyrażone bez pełnych testów organoleptycznych :) No ale muszę Was zapewnić, że babeczki smakują równie dobrze, jak wyglądają i mam nadzieję, że przekonacie się o tym, przygotowując je w domu (wcale nie są trudne w obróbce). ♥
OdpowiedzUsuńO je jej jakie śliczne, smakowite babeczki! :]
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia o smakowita babeczka :-)
OdpowiedzUsuńhttp://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/
ojejuniu obledne jest 6 rano a mi slinka cieknie!!!!:-))))
OdpowiedzUsuńsą czekoladowo prześliczne
OdpowiedzUsuńi mnie zauroczyły te zdjęcia
wspaniałe, tez niedawno robiłam mocha cupcakes i to był hit absolutny u mnie w domu :)
OdpowiedzUsuńaaaaaaa Obłędne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńTeż tak kcem umnieć :P
Umiesz, umiesz :)
Usuń