Dobry wieczór.
Ten post nie kryje w sobie żadnych głębokich treści. Po prostu porwała mnie pierwsza fala zachwytu moim nowym Nikonem (... i pomyśleć, że pewnie by go nie było, gdyby nie ten blog...).
Z powodu panującej wciąż deszczowej pogody fotografuję zwyczajnie co się da, a niewiele się da, bo co chwilę trzeba się chować. Ale czyż zwykłe, niepozorne marchewki, cebule czy gruszki, nie mają w sobie dość uroku, by poświęcić im trochę uwagi i kilka cyfrowych klatek? Moim zdaniem mają.
Dominiko, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMarchewka zachwyciła mnie najbardziej, bo taka nierówna, ogródkowa, prawdziwa! :)
Jak najbardziej prawdziwa i smaczna - z Teściowego ogrodu. :)
Usuńnr 1 moje ulubione
OdpowiedzUsuńAle cudne :)!Co za nikona sobie sprawiłaś? Ja jestem własnie w trakcie poszukiwania czegoś :)
OdpowiedzUsuńD3100 - czyli amatorska podstawa :) ale zmiana z kompaktu jest ogromna, i frajda też!
UsuńNa pewno różnica jest ogromna, moim największym problemem jest to że nie mam własnego aparatu! Przez ostatnie miesiące cykałam trzema różnymi, a zdarzało się i tak że nie miałam czym cykać :) Ja myślałam o d5100, ale muszę przyznać że widzę, że spokojnie wystarczyłby mi ten który zakupiłaś Ty :)
UsuńAle świetne zdjęcia Ci wyszły!!!
OdpowiedzUsuń