środa, 9 maja 2012

“Capital Letters Were Always The Best Way Of Dealing With Things You Didn't Have A Good Answer To.”




Ten cytat Douglasa Adamsa to tylko luźna konotacja z zawartością dzisiejszego posta.
A sama historia wygląda tak. Zobaczyłam w TK Maxx ozdobny, wolnostojący napis skonstruowany z patyczków. To był napis HOME albo LOVE, już nie pamiętam dokładnie. Za to dobrze pamiętam, że kosztował 99 złotych (co??? kilka poskładanych razem suchych gałązek???) oraz studium metodologii wykonania podobnego w domu. Ponieważ patyczków i kamieni zawsze ci w moim domku dostatek. W dodatku uległam niewytłumaczalnej magii LITER i literek pojawiających się we wnętrzach to tu, to tam. Zresztą nie tylko ja podzielam literową pasję - zajrzyj TU.


Uzbrojona w pistolet do kleju zasiadłam do stołu kuchennego. Po kilku godzinach wstałam zachwycona efektem. Ten zachwyt wciąż trwa. No i oczywiście wybór TYCH liter nie był przypadkowy. :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz