Good apple pies are a considerable part of our domestic happiness
{Jane Austen}
Wśród takiej mnogości słodyczy i wypieków, wyrafinowanych połączeń smaków, majstersztyków konsystencji, eklektycznych zestawień, pierwsze miejsce jak dla mnie zajmuje... szarlotka.
Aż trudno opisać jej fenomen. Ten fenomen się po prostu smakuje. A ten smak koi serce.
Czy to dlatego klasyczna szarlotka znajduje się w kartach deserów większości restauracji?
Czy to dlatego stoi na czołowym miejscu amerykańskiej (i myślę, że nie tylko...) listy comfort food?
Przepisy na nią możemy znaleźć zapewne pod każdą szerokością geograficzną (co na to Amerykanie uznający szarlotkę ze swój wypiek narodowy?). Ja skorzystałam z odziedziczonej po Mamie książki "Specjalności Kuchni Polskiej" (aż dziw że dotąd w związku z jej publikacją nie wybuchł żaden konflikt polsko-amerykański). Książka ta, to niezawodny przewodnik po klasykach, uczyła mnie, gdy o blogach kulinarnych mało kto słyszał. Szarlotki pieczone według jej przepisów (a jest ich 3) są kruche, aromatyczne i bardzo słodkie. Czyli dokładnie takie, jakie powinny być.
A wracając do Ameryki, moim zdaniem polskie, kwaskowe ogrodowe jabłka są w szarlotce o niebo lepsze od Granny Smith czy nawet Golden Delicious... ale bez urazy oczywiście. :)
Na domową szarlotkę kuchnio-polską lekko zmodyfikowaną:
350g mąki pszennej
2 pełne łyżeczki proszku do pieczenia
130g zimnego masła
120g cukru pudru
1 jajko + 2 żółtka
2 szczypty soli
aromat waniliowy
około kilograma (użyłam 8 średniej wielkości sztuk) twardych, kwaskowych jabłek
100g cukru
łyżeczka bułki tartej
1 opakowanie cukru waniliowego
oraz 1 roztrzepane jajko do posmarowania, cukier puder do posypania.
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, cukrem pudrem i solą. Do zagłębienia w mące dodać jajko, żółtka, masło i aromat. Wszystko razem sprawnie zagnieść, podzielić na 2 części (jedna może być nieco większa), zawinąć w folię spożywczą i odłożyć do lodówki na godzinę, albo dłużej.
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce (największe oczka). Wymieszać z cukrem, bułką tartą i cukrem waniliowym.
Okrągłą, średniej wielkości blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Większą część ciasta rozwałkować i wylepić nim dno oraz boki blachy do wysokości minimum 2 cm. Ciasto ponakłuwać widelcem, posmarować rozkłóconym jajkiem i podpiec w piekarniku rozgrzanym do 200°C, aż będzie lekko złote (12-15 minut). Wyjąć i wypełnić jabłkami. Rozwałkować drugą część ciasta i przykryć jabłka, solidnie dociskając brzegi. Posmarować resztą jajka. Zmniejszyć temperaturę piekarnika do 180°C i piec, aż wierzch będzie złotobrązowy (ok.30 minut).
Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem.
Rozmarzyłam się;D Zjadłabym taką szarlotkę, na razie u mnie inne ciasto z jabłkami, w końcu trwa sezon na pyszne papierówki:)
OdpowiedzUsuńFajnie i ciekawie pokazałaś tą szarlotkę:)
OdpowiedzUsuńAle pysznie wygląda, napis na cieście to świetny inspirujący pomysł. Będę próbować na swoich wypiekach. Widzę Cię w obserwowanych. Juhu
OdpowiedzUsuńJuhu! A dzięki Foxy mam już chyba ten brakujący element do obserwacji... u dołu strony. :)
Usuńprzepyszna klasyka, swietne zdjecia jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie przemiłe komentarze!!! I miałam rację, nie sposób przejść obojętnie obok klasycznej szarlotki... :)
OdpowiedzUsuńo tak. Są, również w kuchni, pozycje kultowe - szarlotka zdecydowanie do tych należy:)
UsuńBardzo fajny pomysł z tym napisem:)
OdpowiedzUsuń:) Widelec, wykałaczka i można 'pisać'.
UsuńDominiko, podczytuję Twój blog od rana (z przerwami) z dużym zainteresowaniem i przyjemnością.
OdpowiedzUsuńRobisz świetne zdjęcia, dzielisz się interesującymi przepisami.
Będę wracać! :))
pozdrowionka!
(też)Dominika
Och, to takie sympatyczne spotkać swoją blogową imienniczkę! Za komplementy dziękuję. W kontakcie pozostaję :)
UsuńAle jabłka w zawinięte w gazetę urokliwie wyglądają! - piękne zdjęcie :) Szarlotka faktycznie jest fenomenem, nigdy się nie znudzi!
OdpowiedzUsuńAn impressіve share! I've just forwarded this onto a friend who has been doing a little research on this. And he in fact bought me lunch because I stumbled upon it for him... lol. So let me reword this.... Thank YOU for the meal!! But yeah, thanks for spending the time to discuss this matter here on your blog.
OdpowiedzUsuńLook into my weblog :: sellbrokeniphone.us
I would never have thought of such an effect of a simple share! LOL
Usuń