I had been told that the training procedure with cats was difficult.
It's not.
Mine had me trained in two days.
Nie nawykłam do takich postów. Jednak sprytna nazwa tego bloga umożliwia mi publikowanie w zasadzie wszelakich treści.Wszak to różne rzeczy.
Początki były trudne.
Chwile zwątpienia nierzadkie.
Były nawet łzy.
I kłębki sierści fruwające tu i tam.
I minął miesiąc.
I jest tak.
A teraz już kończę i gaszę światło, bo w przeciwnym razie rozniosą mieszkanie, a jest po północy.
Miłego weekendu! ♥
Powodzenia i dobrej nocy!
OdpowiedzUsuńKoty polecam pieczone w cieście. /Alf
OdpowiedzUsuń:) Alfa też mogę adoptować...
Usuń:-))
OdpowiedzUsuńTwoje kociaki też tak lubią szaleć ? ;)
OdpowiedzUsuńO ludzie, jak zaczną się rajdy przez mieszkanie, to lepiej się chować... :) Albo właśnie gasić światło!
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCudne kociaki!! Ja też jestem kociarą i moje koty zawsze są adoptowane :) Teraz jest Tofik, wcześniej była Pestka i Łacia. Nie wyobrażam sobie domu bez kota :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNo, jak się już raz zacznie, tak potem bez kota pusto...
UsuńJejku jakie te futra są piękne i w koncu razem przytulone. Planuję dokocenie po świętach. Też się pewnie będzie działo przez jakiś czas...
OdpowiedzUsuńNo mimo że się mentalnie na to przygotowywałam i tak stres był... Ale teraz - jak widzisz! Polecam. :)
UsuńMIŁOŚĆ kwitnie... u mnie niedługo będzie Ruda rasy pies :) ja raczej jestem psiara niż kociara
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej Kochana, fajnie mieć czekającego na Ciebie w domu Sierściuszka, czy to psiego czy kociego! :)
UsuńSłodziaki
OdpowiedzUsuńNo w końcu, nie mogę się na tą komitywę napatrzyć!
Usuńprzepiękne kociaki !! nawet tu słychać jak rokosznie mruczą :)
OdpowiedzUsuńwidze ze masz dwa rozrabiaki hhiihi znam znam nieprzespane noce! odkad jest Blue wstaje co noc do niego, z nim, za nim haha :-)) sciskam
OdpowiedzUsuńUch! I mimo, że sprzątam wszystkie koreczki, kuleczki i zabaweczki, zawsze znajdą coś, z czym można hałaśliwie o 5 rano pohasać! :D
UsuńOh jakie słodziaki! też chcę drugiego kociaka, ale ciągle odwagi brak...
OdpowiedzUsuńPiszę odpowiedź na Twój komentarz, a one leżą tuż obok wciśnięte we mnie i w siebie... Co mogę więcej napisać???
UsuńBardzo piękny widoczek :)
OdpowiedzUsuńNagroda za wytrwałość! :)
Usuńto gratulacje, my mamy starego psa i kota od sierpnia i ciągle wierzę że się kiedyś dogadają:))))
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki! (A może się dogadują, tylko przed Wami udają, że nie?!? :) )
UsuńTeż mam kotkę. Początki były trudne (szaleństwo) ale teraz sobie nie wyobrażam domu bez sierściucha.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Potem już się nie pamięta, tych trudów. O to w tym chyba chodzi! :) Pozdrawiam.
UsuńSłodkuśne kotki :)
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiam... mieć czy nie mieć...?
OdpowiedzUsuńChociaż całe życie mówiłam "nigdy w życiu...!"
Też jestem kociarą i mamą pięknego szaro-pręgowatego niczym z reklamy Whiskasu Felicjana:)
OdpowiedzUsuń