You're only human. You live once and life is wonderful so eat the damn red velvet cupcake!
{Emma Stone}
Proponuję skok od klasycznej babki drożdżowej do klasyka amerykańskiego.
Red Velvet - ciasto nieskomplikowane, niewyrafinowane w smaku, a jednak pyszne w swej prostocie. Niewiele można w nim zepsuć, niewiele ulepszyć. Po prostu jest takie 'bardzo w swoim rodzaju'. Solidne wilgotne ciasto. Nie zastanawiasz się na kompozycją smaku. Nie kontemplujesz aromatów. Jesz i cieszysz się, że to takie fajne.
Odrobina barwnika wyniosła je jednak na szczyty wypiekowej popularności, choć w czasach deficytów żywnościowych podczas II Wojny Światowej do barwienia używano gotowanych, tartych buraków lub buraczanego purée.
Plus oczywiście biały krem. Oryginalnie - 'butter roux', który podawano w wersji Red Velvet w Waldorf-Astorii. Jest on jednak dość czaso- i pracochłonny. Nie to co wersja z kremowym serkiem...
W wersji babeczkowej - jak dla mnie - Red Velvet ma bardziej 'codzienną' formę.
A że przy babeczkach pozwalam sobie na spory zakres improwizacji, tu również wprowadziłam mini modyfikacje.
6 babeczek Red Velvet
Z kremem mascarpone i migdałami w karmelu
szklanka mąki
2 łyżeczki naturalnego kakao
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Te składniki przesiać do miski.
60g miękkiego masła
pół szklanki cukru
łyżeczka cukru waniliowego
1 jajo
2-3 łyżki oleju
pół szklanki jogurtu greckiego (lub maślanki)
czerwony barwnik (użyłam w proszku, dobry też jest w paście)
Masło utrzeć z cukrami, a następnie z jajkiem. Jogurt wymieszać z barwnikiem (aż będzie intensywnie czerwony) a następnie z masą maślaną. Dodać olej.
Połączyć z suchymi składnikami. Wymieszać do połączenia.
Łyżeczkę sody zmieszać z łyżeczką octu i wmieszać do ciasta.
Piec w temperaturze 180 stopni ok. 25 minut.
250g serka mascarpone
150g słodkiej śmietanki 30%, mocno schłodzonej
3 łyżki cukru pudru
łyżeczka cukru waniliowego
W schłodzonej w zamrażarce misce ubić zimną śmietankę. Kiedy jest już sztywna, dodać cukier puder, cukier waniliowy i stopniowo serek mascarpone. Schłodzić. Dekorować za pomocą rękawa cukierniczego.
3/4 szklanki cukru
5 łyżek wody
Zagotować cukier z wodą mieszając (musi się w pełni rozpuścić). Pozostawić na małym ogniu, aż zbrązowieje i zgęstnieje (minimum 5 minut). Ostudzić (na przykład w misce z zimną wodą lub po prostu odstawiając).
Migdały sparzyć wrzątkiem, ściągnąć skórki. Obtoczyć w karmelu, pozostawić do stwardnienia.
Lubię też pergaminowe papilotki do babeczek. Nie trzeba ich wcale kupować. Wystarczą kwadraty (10x10cm) pergaminu lub papieru śniadaniowego. Tutaj mały tutorial, co dalej zrobić z tym pergaminem (plus wersja do pieczenia, jak ktoś nie ma foremek ani blaszki).
A na koniec mała zajawka tego, co przyniósł mi dziś kurier, jako drugą nagrodę w konkursie za konika-poduszkę, o którym mowa była kiedyś, tu.
Piękna książka - album, pełna inspirujących zdjęć. Pewnie jeszcze wrócę do niej kiedyś w jakimś poście (albo nawet kilku...), ale najpierw podelektuję się nią.
Piękne i ciastka, i zdjęcia, i stylizacja!!! Próbowałam ostatnio zrobić Red Velvet ale barwnik był nieudany wiec miałam murzynka z kremem:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Też przeszłam przez 'barwnikowy niewypał', choć bue było ujmy na smaku. Naprawdę polecam te w proszku, są bardzo wydajne i intensywne.
Usuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie piekłam rd velvet.
ale tak patrzę, tak myślę.. że może w końcu mi się uda za nie zabrać xd
Zachęcam do spróbowania, ale podkreślam rolę dobrego barwnika. Miłego dnia!
Usuńsą śliczne w tej czapce kremu
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, genialnie zaprezentowałaś te cudne babeczki, aż chce się je jeść :)
OdpowiedzUsuń:) Miło mi, przemiło...
UsuńWspaniałe zdjęcia...jak zwykle. Cudne, uwielbiam do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńA ja się z tego cieszę i zaglądam do Ciebie.
UsuńZgadzam się z cytatem w 100% ;] a zdjęcia fantastyczne zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiams serdecznie! :)
Nie sądziłam, że znajdę 'akuratni' na temat Red Velvet i to jeszcze w formie babeczek - a tu proszę! Pozdrawiam zwrotnie.
UsuńPiękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ♥
Usuńmmm wyglądają pysznie i jakie przepiękne zdjęcia! a książka już mi się podoba!
OdpowiedzUsuńWiesz, muszę się przyznać, że odebrałam przesyłkę po południu, potem piekłam, więc książka jest sfotgrafowana, a jeszcze nieobejrzana. Zostawiam sobie tę przyjemność na 'po pracy' (tak, tak niektórzy dziś pracują... ;))
Usuńwyglądają naprawdę pięknie, skusiłabym się na jedną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę!
Usuńwspaniale babeczki:)
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka w Irlandii wiecznie piecze red velvet cake, słyszałam, że pyszne!!!! A babeczki wyglądają szałowo pysznie!!!! Muszę kiedyś i ja spróbować to upiec!!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę zachęcam. Przyjaciółka pewnie też. A może upieczecie je kiedyś razem???
UsuńUwielbiam red velvet a ta ksiazka zapowiada sie swietnie, prawdziwa uczta dla oka i ducha:-))
OdpowiedzUsuńDominiko podziwiam Cię za te Twoje wypieki. Masz smykałkę do nich, są zawsze piękne i smacznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńDziękuję Sylwio. To prawda, lubię piec. Czasem nawet bardziej sam proces brudzenia misek i mieszadeł, aromat wydobywający się z piekarnika, dekorowanie, niż samo jedzenie. Ale wyobraź sobie, że przez pierwsze kilka lat małżeństwa nie piekłam, bo sądziłam, że jestem totalnym beztalenciem wypiekowym. Muffinki i babeczki przełamały to bezpodstawne przekonanie. Chyba dlatego darzę je największym sentymentem...
Usuńsuper babeczki i zdjecia:)))
OdpowiedzUsuńjakie piękne babeczki :) jakie piękne zdjęcia :) rozmarzyłam się :P
OdpowiedzUsuń