wtorek, 5 czerwca 2012

Horror bibliotekarza, czyli książkowy wieniec




Ależ owszem, ja też jestem miłośniczką książek. Stoją na regale w kilku warstwach i leżą w szafie w kartonach. Są w ciągłym, czytelniczym użyciu. Ale wśród nich znalazła się i taka, którą postanowiłam przeznaczyć do innych celów. Biorąc pod uwagę jej aktualność i tematykę, można nawet powiedzieć, że do celów wyższych - ozdobnych.




Już od jakiegoś czasu miałam chęć na wykonanie takiej ozdoby, ale nie mogłam się zdecydować na konkretny model. Pozostałam zatem przy pierwotnym wyborze formy, która mnie zauroczyła (pomysł i tutorial - tu), choć podobają mi się również inne...


Tytułem komentarza: ta pozycja znalazła się w bibliografii któregoś z moich socjologicznych opracowań. A teraz otrzymała drugie życie. :)

Sposób wykonania chyba zależy głównie od nastroju, aczkolwiek opiera się na prostych zasadach. Potrzebna jest podstawa i dużo tutek-zwitków z książkowych stron. 'Ruloniki' - zaczynając od zewnętrznej krawędzi naszego koła-podstawy - mocujemy za pomocą gorącego kleju z pistoletu.
I tak kleimy, kleimy, kleimy - stosując zasadę lekkiego przesunięcia każdego kolejnego okręgu z 'ruloników'.  Najmniejsze z nich, przy wewnętrznej krawędzi zawijamy pod spód kartonowej podstawy.

Na koniec mocujemy tasiemkę. Gotowe!
Można wieszać (choć miałam z tym problem, bo kończy się miejsce ekspozycyjne w naszym mieszkaniu...).


The worth of a book is to be measured by what you can carry away from it. 
{James Bryce}

3 komentarze:

  1. Bardzo fajnie to wygląda,...gratuluję bloga będę czytał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Dejwid, dziękuję i pozdrawiam. Choć wiesz, tak wiele do czytania to tu nie ma. Chyba że się rozwinę ... w stronę felietonów ;)

      Usuń
  2. będę starał się próbować każdy w Twoich przepisów :)

    OdpowiedzUsuń